podobno na wyzwolenie dzwiekow najlepszy jest krzyk:)a tak powaznie,to ja tez sobie z nia czasem nie radze...ale jeszcze nie wymyslilam na nia zadnego SKUTECZNEGO sposobu.
Krzyk nie zawsze pomoaga.Nie chodzi mi o wyzwolenie samego dzwieku.We mnie jest muzyka ktora musze wydobyc.Czasem czuje ze cisza zamiera i staje sie proznia tej prozni nienawidze.Bo cisza ma swoj rytm a proznia jest tym czyms ostatecznym.Nie chce zabijac ciszy,chce zabic pustke!
Dodaj komentarz