kari

tak bym chciala zeby umarla ,zeby nie bolala.

Cy mial ktos z was wrazenie ze decyzje ktore musicie podjac bede mialy duzy wplyw na wasza przyszlosc?

Ja mam kilka takich decyzji i czuje sie strasznie zagubiona.Bo jesli wybiore zle to poniose konsekwencje swoich wyborow i juz nigdy nic nie bedzie takie samo....

,jest tak blisko ale dzis jej nie chce ,pulsuja we mnie dzwieki,musze je wyzwoli ale nie moge....

To moje pisanie w blogu,zbyt czeste i zbyt zagmatwane ale co tam:-)

z tego calego ponurego nastroju wyciagnela mnie wlasnie Edyta swoim mailem!Moze w koncu uda nam sie stworzyc ten zespol...tyle nad tym myslalam jak bylam w domu a teraz to sie moze stac!!!!!

Nie wzielam tylko z domu skrzypiec o ja ulomna:-( No coz ,musze po ni wrocic do domku inaczej nic nie ruszy.Zeby jeszcze tylko Bartek zgodzil sie grac na bebnach...mam nadzieje ze sie zgodzi przez wzglad na stara znajomosc:-)

Musze jeszcze napisac do kilku osob zeby sie do nas przylaczyly.Jak zrobimy koncert uliczny to bedzie poporstu bosko.

Coz zycie tez potrafi nas czasami zaskakiwac i to jak milo....teraz wszystko jest poza mna ,nawet ta denna filozofia!

Do wszelkich decyzji powinno sie dojrzewac....taka przynajmniej jest teoria.

Ja z moja nosze sie juz od kilku dni ,moze tygodni, nie mam tylko odwagi jej urzeczywistnic.Boje sie chyba ze nie odtrzymam sobie danego slowa i co wtedy?

Coz moze warto zaryzykowac.Jecze zanim to zrobie podziekuje "J" za pomoc w podjeciu decyzji bo udowodnil mi ze swiat nie jest idealny i ze nie mozna miec zawsze tego czego sie chce.Moj idealizm w konu mnie zgubil...lepiej pozno niz wcale.Obiecuje wiec sobie wyjsc z mego malego swiatka w ktorym wszystko bylo takie wspaniale i realne.Czas spojrzec zyciu glebko w oczy...niezaleznie od teog jaki maja kolor.

Ale tej najwaznijeszej decyzji jeszcze nie podjelam ....boje sie....